Komisja ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego głosowała we wtorek 28 listopada zmiany w Dyrektywie w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych. Europosłowie poparli propozycje zmian, mające na celu wsparcie energetyki rozproszonej opartej na inicjatywach obywatelskich. To krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego całej Unii, również Polski, oraz demokratyzacji sektora energetycznego – komentuje Anna Ogniewska z Greenpeace.
Przegłosowane zmiany idą w kierunku zagwarantowania obywatelom, spółdzielniom, gminom oraz sektorowi małych i średnich przedsiębiorstw prawa do swobodnego wytwarzania, wykorzystywania, magazynowania i odsprzedaży energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych na sprawiedliwych warunkach. Według tych propozycji energia elektryczna produkowana ze źródeł będących w rękach obywateli ma być zwolniona z dodatkowych podatków, opłat czy kar. Jest to bardzo dobra wiadomość, bo to kierunek, który mógłby pozwolić na realną transformację energetyczną w skali całej Unii Europejskiej.

Niestety w beczce miodu jest też łyżka dziegciu. W propozycji nadal są przepisy, które mogą w rzeczywistości hamować rozwój energetyki odnawialnej, zamiast go przyspieszać. Nie udało się w jednoznaczny sposób podwyższyć celu udziału energii odnawialnej w ogólnym zużyciu energii w całej UE w roku 2030 do co najmniej do 35 proc. – wprowadzono poprawkę, która proponowany obecnie cel 27 proc. podwyższyć może co najwyżej do 31,5 proc. Greenpeace postulował zwiększenie celu do 45 proc., ponieważ 35 proc. pozwoli jedynie na utrzymanie obecnego tempa rozwoju OZE, a to nie jest wystarczające, jeżeli weźmiemy pod uwagę konieczność przyspieszenia transformacji energetycznej, by zapobiec najbardziej katastrofalnym skutkom zmian klimatu.

Nie udało się też wprowadzić ponownie do unijnej legislacji obowiązku przyjmowania celów wiążących do roku 2030 na poziomie poszczególnych państw członkowskich. Aktualnie obowiązująca dyrektywa o OZE wyznaczająca cele do roku 2020, którą niniejsza propozycja ma zmienić, miała zapisane wiążące cele dla poszczególnych państw członkowskich i jak dotąd wspierały one realizację celu dla całej Unii. Nie jest pewne, czy bez takich cząstkowych celów krajowych uda się osiągnąć cel dla UE.

Jest to dopiero wstępny etap prac nad zmianami w dyrektywie o OZE. Przed nami jeszcze głosowanie plenarne w Parlamencie Europejskim, równolegle trwają prace Rady, a potem dyskusja obu wspomnianych instytucji z Komisją Europejską, czyli tak zwany trilog.