Po wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących rybołówstwa strefa przybrzeżna Bałtyku będzie chroniona przed destrukcyjnymi połowami. We wrześniu br. weszło w życie Rozporządzenie Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w sprawie wymiarów i okresów ochronnych organizmów morskich oraz szczegółowych warunków wykonywania rybołówstwa komercyjnego[1].

Rozporządzenie wyznacza obszary, na których nie będzie możliwe prowadzenie połowu za pomocą trałowania (jedna z technik połowowych, charakteryzujących się dużym przyłowem i destrukcyjnym wpływem na dno morskie,  stosowana głównie przez przemysłowe kutry). Jego zapisy są jednym z kroków na rzecz wypełniania kryteriów środowiskowych i społeczno-ekonomicznych Wspólnej Polityki Rybołówstwa.

– Zakaz trałowania w strefie przybrzeżnej przyczyni się do lepszej ochrony morskich ekosystemów i wesprze działania na rzecz odbudowy stad dorsza w Bałtyku. Do tej pory u wybrzeży Bałtyku miały miejsce rabunkowe połowy drobnych ryb, które stanowią bazę pokarmów właśnie dorsza., a tym samym przyszłość drobnych rybaków pozostawała niepewna – powiedziała Joanna Miś-Skrzypczak, koordynatorka ds. polityki ekologicznej w Greenpeace. Musimy pamiętać, że bez ryb nie ma rybaków. Wyłącznie dobry stan stad w Bałtyku może zapewnić przyszłość rybakom – dodaje Miś

Greenpeace od kilku lat prowadzi działania mające na celu ochronę Bałtyku przed kłusownictwem oraz rabunkowymi połowami, z powodu których stada ryb są przetrzebione a drobni rybacy prowadzący zrównoważone rybołówstwo ponoszą straty. W 2013 roku na morzu w okolicach Kołobrzegu aktywiści Greenpeace z dwumasztowego jachtu Beluga zabezpieczyli dno morskie przed nielegalnym trałowaniem, umieszczając w odległości 3 mil morskich od brzegu głazy o wadze od 500 kg do 1 tony. Tym samym organizacja rozpoczęła kampanię na rzecz wyłączenia strefy przybrzeżnej z trałowania. Kampanię poparli drobni rybacy, którzy wiedzą, że przyszłość rybołówstwa mogą zapewnić tylko zrównoważone połowy i rzeczywista ochrona zasobów Bałtyku.

– W rozporządzeniu wprowadzono zakaz trałowania w obrębie 6 Mm od brzegu od zachodniej granicy aż do okolic Jastarni, na wodach wschodnich wypracowano kompromis – 4 Mm. Poza tym wciąż nie ma w Polsce zakazu na połowy paszowe, np. dobijaka, który stanowi podstawowy pokarm dorsza. Na pewno politycy i naukowcy wciąż mają wiele do zrobienia, żeby rzetelnie chronić ekosystem Bałtyku – dodała Katarzyna Wysocka, rybaczka z Ustki.

Przypisy:

[1] http://www.dziennikustaw.gov.pl/du/2016/1494/1

Co kryją fale Bałtyku