Wczoraj rano 15 aktywistów Greenpeace'u zablokowało wejście do
gabinetu premiera Węgier, używając worków pełnych kukurydzy.
Ekolodzy domagali się natychmiastowego wprowadzenia zakazu importu
do ich kraju ziaren kukurydzy modyfikowanej genetycznie. Tylko taka
decyzja rządu może powstrzymać ekspansję międzynarodowych
korporacji, które z handlu GMO czerpią krociowe zyski. Podobnie jak
w Polsce, tak i na Węgrzech, mimo nacisków ekologów, decyzja
o wprowadzeniu zakazu była odwlekana miesiącami.
Dziś rząd węgierski wprowadził zakaz importu, uprawy i produkcji
kukurydzy MON 810 .
Rząd węgierski podjął jedyną słuszną decyzję w obliczu
zagrożenia ze strony GMO dla rolników i konsumentów swojego kraju.
Jeżli rząd polski nie chce być odpowiedzialny za szkody wynikłe
z zanieczyszczenia naszych pól organizmami genetycznie
modyfikowanymi, musi pójść w ślady Węgrów. I to nie za miesiąc, ale
natychmiast. - powiedział Maciej Muskat, koordynator kampanii
Greenpeace'u.
Komisja Europejska, we wrześniu 2004, zezwoliła na handel
ziarnami kilku odmian roślin modyfikowanych genetycznie. Na liście
znalazły się ziarna kukurydzy produkowane i sprzedawane przez dwóch
międzynarodowych gigantów Monsanto i Pioneer. Tylko te kraje
unijne, które wprowadziły zakaz ich importu, na podstawie tzw.
klauzuli bezpieczeństwa, nie mają się czego obawiać.