Liderzy państw Unii Europejskiej zawarli dziś w Brukseli porozumienie dotyczące pakietu energetyczno-klimatycznego. Być może udało im się osiągnąć egoistyczne cele, takie jak uprawnienia do emisji CO2, jednak z punktu widzenia walki ze zmianami klimatu, a więc z punktu widzenia przyszłości nas wszystkich jest to kompletna porażka.
Elektrownia w Bełchatowie
Elektrownia w Bełchatowie
W przyjętym kształcie pakiet jest zupełnie niespójny z
długoterminowym celem Unii, jakim jest powstrzymanie wzrostu
średniej globalnej temperatury poniżej 2 stopni Celsjusza. Pakiet
nie wymusza bowiem w wystarczającym stopniu redukcji emisji gazów
cieplarnianych w Europie - ani w energetyce, ani w przemyśle
ciężkim, ani w innych branżach.
"Naszym zdaniem polski rząd mija się z prawdą, twierdząc, że
polityczne cele pakietu nie są zagrożone. Wszystkie wprowadzone do
niego zmiany spowodują, że Unii nie uda się do 2020 roku zmniejszyć
jej emisji nawet o założone 20%, nie mówiąc już o 30 czy 40
procentach, które są konieczne dla ratowania klimatu." - powiedział
Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska.
Jednym z podstawowych mechanizmów, które - według projektu
Komisji Europejskiej -miały zmusić Unię do redukcji emisji gazów
cieplarnianych był system handlu emisjami (ETS). Komisja chciała,
by już od 2013 roku wszystkie zezwolenia na emisje generowane przez
energetykę i przemysł były przez te branże kupowane. Ten instrument
został pod presją polskiego rządu drastycznie osłabiony. Polska i
kraje nadbałtyckie dostały przywileje dla swojej przestarzałej
energetyki - na początku aż 70% ich emisji będzie zwolniona z
systemu handlu. Dopiero w 2020 roku branża ta będzie musiała
kupować 100% swoich emisji. Co więcej, w wyniku nacisków Niemiec,
również przemysł w całej Unii będzie dostawał większość uprawnień
do emisji za darmo.
Z kolei inny element pakietu, dyrektywa "Effort Sharing"
zakładała redukcję z innych, mniej emisyjnych źródeł. Została ona
również poważnie osłabiona poprzez możliwość realizowania projektów
niskoemisyjnych poza granicami Unii, a następnie wliczanie ich w
bilans uzyskanych redukcji. W ten sposób kraje Unii będą mogły
ponad 65 % swoich zobowiązań wypełnić realizując inwestycje za
granicą, zamiast redukować emisje w Europie.
"Rzekomy sukces Tuska w Brukseli jest w rzeczywistości porażką
dla polskiej gospodarki i dla klimatu. Polska mogła uzyskać
znacznie więcej pieniędzy z handlu emisjami, które mogłaby
przeznaczyć na modernizację energochłonnej gospodarki oraz
inwestycje w produkcję czystej energii. Premier Tusk wybrał jednak
interes wielkich koncernów energetycznych, które będą dostawać
pieniądze za spalanie naszej przyszłości. Ponadto, osłabiając
pakiet, Unia przestała być liderem w walce o powstrzymanie zmian
klimatu. Zamiast dbać o bezpieczeństwo naszych dzieci i mieszkańców
zagrożonych obszarów, takich jak Tuvalu czy Gdańsk, zadbała o
interes przemysłu" - powiedział Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace
Polska.
Zobacz także:
- Odnawialny Blog - Grzegorza Wiśniewskiego
Działaj teraz!
Zmuś rząd Polski do działania na rzecz ochrony naszej przyszłości! Podpisz petycję, domagając się przyjęcia odpowiedzialnej polityki energetycznej!
Wesprzyj nas!
Działamy dzięki indywidualnemu wsparciu wielu osób z całego świata! Dołącz do nas!
Działaj teraz!
Zmuś rząd Polski do działania na rzecz ochrony naszej przyszłości! Podpisz petycję, domagając się przyjęcia odpowiedzialnej polityki energetycznej!
Wesprzyj nas!
Działamy dzięki indywidualnemu wsparciu wielu osób z całego świata! Dołącz do nas!