Aby powstrzymać zmiany klimatu przywódcy polityczni powinni dać priorytet inwestycjom w gotowe i sprawdzone technologie oparte na odnawialnych źródłach energii oraz w energooszczędność, a nie ulegać iluzorycznym obietnicom będącej jeszcze „w powijakach” technologii sekwestracji dwutlenku węgla – taka jest konkluzja opublikowanego 5 maja 2008 raportu Greenpeace.
Gdyby elektrownię Bełchatów wyposażyć w technologię CCS, pod ziemię trzeba będzie wtłaczać ponad 30 milionów ton CO2 rocznie.
Gdyby elektrownię Bełchatów wyposażyć w technologię CCS, pod ziemię trzeba będzie wtłaczać ponad 30 milionów ton CO2 rocznie.
Raport pt.
"Płonna nadzieja: dlaczego technologia wychwytywania i składowania
dwutlenku węgla nie uratuje klimatu" pokazuje dobitnie, że
technologia CCS (z ang. Carbon Capture and Storage) jeszcze przez
co najmniej 20 lat nie będzie gotowa do wdrożenia na masową skalę,
wiąże się z mnóstwem nierozwiązanych problemów, znacznie podraża
koszty produkcji energii, zmniejsza efektywność elektrowni i może
nieść bezpośrednie zagrożenie dla ludzi i środowiska. Tymczasem ta
niepewna koncepcja służy dziś firmom energetycznym i politykom jako
usprawiedliwienie dla budowania nowych elektrowni węglowych, które
przez kolejne dziesiątki lat będą bezkarnie emitować miliony ton
CO2 i przyczyniać się do zmian klimatu. "Tak zwany "czysty węgiel"
to czyste oszustwo! Twierdzenie, że należy budować nowe elektrownie
węglowe, bo CCS rozwiąże kiedyś problem emisji CO2 ma tyle samo
wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, co świadome zarażenie się chorobą
w nadziei, że pewnego dnia medycyna znajdzie na nią jakieś
lekarstwo" - powiedziała Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii
klimatyczno-energetycznej Greenpeace Polska.
Raport Greenpeace jednoznacznie wskazuje, że technologia
sekwestracji nie spełni pokładanych w niej nadziei z kilku powodów.
Do tej pory nigdzie nie zastosowano jej na skalę choćby zbliżoną do
wymogów elektrowni węglowych (chodzi o wychwytywanie milionów ton
CO2). Nikt też nie połączył dotąd elementu wyłapywania dwutlenku
węgla z jego składowaniem, co jest kluczowe dla koncepcji CCS.
Procesy wychwytywania dwutlenku węgla, jego sprężania i przesyłu do
miejsc składowania są bardzo energochłonne. Dlatego ewentualne
zastosowanie sekwestracji spowoduje zwiększone zapotrzebowanie na
energię. Mówiąc obrazowo, na każde cztery elektrownie wyposażone w
technologię CCS, konieczne będzie zbudowanie piątej, aby
zrównoważyć straty energii. CCS może również doprowadzić do
podwojenia kosztów budowy elektrowni. W efekcie ceny energii mogą
wzrosnąć o 20 do 90%. Przechowywanie dwutlenku węgla pod ziemią
wiąże się z poważnym ryzykiem: ulatnianie się choćby małego
procenta składowanego CO2 zniweczyłoby cel ograniczenia zmian
klimatu, jaki teoretycznie przyświeca propagatorom tej technologii.
Kolejnym problemem jest odpowiedzialność prawna i finansowa za
ewentualne negatywne skutki dla środowiska, której nie chcą przyjąć
na siebie elektrownie.
"Raport Greenpeace rozwiewa iluzję, że technologia CCS może
pomóc zatrzymać w porę zmiany klimatu. Nie ma ona szans na
wdrożenie na znaczącą skalę przez co najmniej 20 lat. Tymczasem
klimatolodzy zgodnie twierdzą, że już w ciągu najbliższych siedmiu
lat światowe emisje muszą przestać rosnąć, a do 2050 roku muszą
spaść o co najmniej połowę. Dlatego naszym zdaniem to szaleństwo,
graniczące z ekologiczną zbrodnią pokładać nadzieję w wysoce
wątpliwej technologii, a jednocześnie lekceważyć dawno sprawdzone
metody pozyskiwania energii z czystych źródeł" - mówi Magdalena
Zowsik.
Polska 95% swojej energii elektrycznej pozyskuje z węgla i jest
w pierwszej 20-tce krajów emitujących najwięcej CO2 na świecie,
można ją więc pod tym względem określić jako Chiny Europy. Za
mrzonki, że CCS rozwiąże nasze "węglowe problemy" wszyscy drogo
zapłacimy. Zamiast trwonić czas i publiczne środki na badania nad
CCS rząd powinien przygotować strategię, jak zwiększyć udział
energii odnawialnej do 15% do 2020 r. Jeżeli Polska nie osiągnie
tego celu, gdy stanie się on prawnie wiążący (1), poniesie
konsekwencje finansowe, a technologiczne zapóźnienie znajdzie
odzwierciedlenie w cenach energii.
Polska ma wystarczające zasoby odnawialnych źródeł energii aby
pokryć blisko połowę naszego zapotrzebowania na energię. Na świecie
zaś energia odnawialna, w połączeniu z efektywnością energetyczną,
może zaspokoić połowę zapotrzebowania na energię do 2050 roku,
czyli w czasie kluczowym dla zatrzymania niebezpiecznych zmian
klimatu.
Uzupełnienie:
Ponad 100 organizacji na świecie, w tym kilka w Polsce,
dołączyło do żądania Greenpeace, aby CCS nie był stosowany jako
wymówka dla budowy nowych elektrowni węglowych. Organizacje
domagają się, aby rządy dały priorytet zrównoważonym rozwiązaniom
opartym na energii odnawialnej i efektywności energetycznej. W
Polsce pod oświadczeniem podpisały się: Zielone
Mazowsze, Fundacja Dzika Polska, Fundacja Eko-Unia, Zieloni 2004 i
Greenpeace Polska.
Jeśli Twoja organizacja również popiera nasze stanowisko
dotyczące technologii CCS i chce podpisać się pod oświadczeniem, wyślij swoje poparcie na
adres:
Oryginał raportu i streszczenie w języku polskim znajdują się na
stronie:
http://www.greenpeace.pl/ccs
Przypisy:
(1) W Brukseli trwają prace nad dyrektywą o promocji
odnawialnych źródeł energii, której celem jest zwiększenie zużycia
energii z odnawialnych źródeł w Unii Europejskiej do 20% do 2020
roku. Każde państwo członkowskie zostanie prawnie zobowiązane do
osiągnięcia swojego krajowego celu. Dla Polski będzie to
prawdopodobnie 15%, zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej. Choć
propozycja jest negocjowana, istnieją niewielkie szanse aby Komisja
zmniejszyła cel - nie jest on wygórowany i trudno będzie przekonać
KE, że Polska nie jest w stanie go osiągnąć.
Działaj teraz!
Koszty globalnego ocieplenia poniesiemy wszyscy - wezwij rząd by nas przed tym chronił!
Działaj teraz!
Koszty globalnego ocieplenia poniesiemy wszyscy - wezwij rząd by nas przed tym chronił!