Premier Tusk zatopił wyspę na warszawskim Rondzie de Gaulle'a

Informacja prasowa - 9 grudnia, 2009
Grupa ponad dwudziestu aktywistów Greenpeace przeprowadziła niecodzienny happening na warszawskim Rondzie de Gaulla. Pod słynną palmą zbudowali wyspę na której „osiedlili się” klimatyczni uchodźcy. Niestety dość szybko wyspa została dosłownie zmyta z powierzchni ziemi za pomocą węża strażackiego przez premiera Donalda Tuska, który niespodziewanie nadjechał wozem strażackim.

Donald Tusk zatapia wyspę na warszawskim Rondzie de Gaulla

Jednocześnie sobowtóry premiera rozdawały przechodniom zestawy "Tonąc Użyj Swojego Kompletu" (w skrócie TUSK). Greenpeace na dzień przed spotkaniem Rady Europejskiej apeluje do Premiera o podjęcie działań na rzecz ratowania klimatu zanim będzie za późno.

"Unia Europejska musi na najbliższym spotkaniu Rady Europejskiej zadeklarować bezwarunkowe podwyższenie celu redukcyjnego o 30% do  roku 2020, by po podpisaniu światowego porozumienia podwyższyć ten cel do 40%. Obecne 20% to nic więcej niż kontynuacja dotychczasowych trendów i propo-zycja niegodna klimatycznego lidera, do tytułu którego aspiruje Unia. Polska musi jak najszybciej wesprzeć ten postulat żeby nie zostać po raz kolejnym hamulcowym Europy" - mówi Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii Greenpeace Klimat i Energia.

Spotkanie Rady Europejskiej to ostatnia szansa  by Unia uzgodniła ambitne stanowisko, które zaprezentuje podczas trwającego właśnie Szczytu Klimatycznego w Kopenhadze. W tym jednym z najważniejszych światowych spotkań ostatnich dekad udział bierze ponad 190 krajów, a swoją obecność zapowiedziało już więcej niż 100. światowych przywódców. W Kopenhadze możliwe jest podpisanie ambitnego, sprawiedliwego i prawnie wiążącego porozumienia klimatycznego, dzięki któremu uda się uzyskać 40% redukcję emisji gazów cieplarnianych w krajach rozwiniętych, zatrzymać wycinkę lasów tropikalnych oraz zapewnić niezbędne fundusze do walki ze skutkami zmian klimatu w krajach rozwijających się.

"My już dziś odczuwamy zmiany klimatu -  boimy się o swoja przyszłość, o swoje domy. Obawiam się, że moje dzieci nie zobaczą świata takim jakim ja widzę go teraz. Apeluję do polskiego premiera o okazanie solidarności klimatycznej i wsparcie ambitnego porozumienia na rzecz ratowania naszej planety. Dla nas Porozumienie Kopenhaskie to kwestia przetrwania" - mówi Leah Wickham, mieszkanka Fiji, która wzięła udział w happeningu jako świadek zmian klimatu.

 

"Premier Donald Tusk albo dołączy do grona prawdziwych liderów, myślących o przyszłych pokoleniach, albo będzie siedzieć z założonymi rękami, by za parę lat powiedzieć: przepraszam, zabrakło mi odwagi. Wtedy może być już za późno" - dodaje Zowsik.

Pobierz brief „Oszukując atmosferę"

Unia Europejska może i powinna podejmować bardziej ambitne działania na rzecz ochrony klimatu

Przeczytaj postulaty Greenpeace

Porozumienie dla Klimatu: być albo nie być dla naszej planety. Kopenhaga 2009