Rotterdam: Blokada transportu ropy z Arktyki. W akcji biorą udział Polacy

Informacja prasowa - 1 maja, 2014
Grupa 80 aktywistów i aktywistek Greenpeace oraz flagowy statek Greenpeace Rainbow Warrior wzięli udział w akcji powstrzymania tankowca Mikhail Ulyanov przed rozładunkiem pierwszego transportu arktycznej ropy pochodzącej z platformy należącej do Gazpromu. Wśród protestujących jest sześcioro Polaków, w tym Tomasz Dziemianczuk.

1 maja 2014

Aktywiści wezwali do zakazu odwiertów ropy na morskich obszarach Arktyki. Na burcie tankowca został namalowany napis „No Arctic Oil” (Nie dla ropy z Arktyki). Grupa aktywistów na pontonach wpłynęła pomiędzy statek a nabrzeże, by uniemożliwić jago zacumowanie.

„Po wyjściu z aresztu mówiłem, że nie możemy dać się zastraszyć. Ropa z Arktyki nie może być okupiona gwałtem, przemocą i bezmyślnym dążeniem do maksymalizacji profitów. Po wydarzeniach na Ukrainie i naszym aresztowaniu we wrześniu ubiegłego roku, traktuję tę sprawę bardzo osobiście.  Z jednej strony nie chce dopuścić do dewastacji Arktyki, ale teraz widzę, że równie ważny jest mój sprzeciw przeciwko kupowaniu ropy od autorytarnych rządów. Rosyjskie pieniądze ze sprzedaży ropy i gazu trafia do armii, która wcześniej czy później wywołała kolejną wojnę.  Jako aktywista Greenpeace jestem zarówno  przeciwko niszczeniu środowiska naturalnego, jak i przeciwko wszelkim działaniom wojennym na świecie” – powiedział Tomasz Dziemianczuk, jeden z 30 osób, które w ubiegłym roku spędziły ponad dwa miesiące w rosyjskim areszcie po pokojowej akcji na rzecz Arktyki.

W zeszłym tygodniu, prezydent Władimir Putin ogłosił podczas rozmowy telefonicznej z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, rozpoczęcie pierwszego transportu ropy z platformy Prirazłomnaaja. Zarówno Gazprom jak i Rosneft, rosyjskie firmy państwowe, podpisały umowy z takimi gigantami paliwowymi jak Shell, BP, ExxonMobile czy Statoil na eksploatacje złóż w Arktyce.

„Zrobimy wszystko, żeby plany ekspansji takich firm jak Gazprom przeszły do historii jako porażka. Dotyczy to wszystkich firm naftowych, nie tylko rosyjskich. Chodzi nie tylko o uwolnienie się z energetycznej smyczy Kremla, ale również ograniczenie dominacji przemysłu paliw kopalnych w gospodarce czy demokracji. Uzależnienie od tych paliw doprowadziło nas do obecnej, niebezpiecznej sytuacji i zamiana jednego paliwa kopalnego na inne nie wyciągnie nas z kryzysu" - powiedział Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska.

Greenpeace podkreśla, że najlepszym sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski i Europy jest rozwój energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii (OZE), wspieranej działaniami służącymi poprawie efektywności energetycznej. Dodatkowymi argumentami przemawiającymi na korzyść inwestowania w OZE jest powstanie nowych miejsc pracy, znaczące zmniejszenie emisji CO2, które w efekcie zmniejszy zewnętrzne koszty rozwoju sektora energetycznego ikoszty importu paliw oraz zwiększy korzyści gospodarcze w perspektywie regionów.