Moda, która zabija planetę
Zielony stał się kolorem zysku. Nowe kolekcje co tydzień, niskie ceny, wyprzedaże bez końca. Fast fashion uzależniło nas od nowości, a greenwashing „zmywa” nasze wyrzuty sumienia.
Przyjrzyjmy się bliżej modowym grzechom – od mikrowłókien w oceanach po marketingowe slogany.


Tanie ubrania, wysoka cena
Wielkie koncerny modowe produkują i sprzedają więcej niż kiedykolwiek. Każdego roku powstają dziesiątki miliardów sztuk odzieży, z czego ogromna część nigdy nie trafia do konsumentów. Wraz z każdym nowym t-shirtem rośnie góra odpadów, emisji CO₂ i plastikowych mikrowłókien, które trafiają do oceanów i naszych ciał.
Za marketingowymi hasłami o „eko” kolekcjach i „zrównoważonej modzie” kryje się system, który niszczy środowisko, wyzyskuje ludzi i sprzedaje złudne poczucie troski o planetę.
Odpowiedzialność korporacji
Szacuje się, że produkcja mody odpowiada za 2-10% globalnych emisji CO₂ i zużywa biliony litrów wody rocznie. Jednocześnie około 50% wszystkich tkanin to tworzywa sztuczne wytwarzane z ropy i gazu. Każde pranie to setki tysięcy mikrowłókien przedostających się do oceanów.
Zielone kolekcje, trują tak samo
Kiedy krytyka narasta, marki reagują błyskawicznie – nowymi kampaniami, hasłami o „świadomych wyborach” i „recyklingu”. W rzeczywistości jednak tylko 8% włókien używanych w produkcji pochodzi z recyklingu. Reszta kończy w spalarniach – często w krajach Globalnego Południa.
Śledztwa Greenpeace i Unearthed ujawniły, że ubrania znanych marek były spalane w piecach w Kambodży, zatruwając powietrze i ludzi toksycznym dymem. To nie zmiana – to greenwashing: strategia, która ma sprawić, że poczujemy się lepiej, niczego nie zmieniając.


Czego się domagamy?
Branża modowa lubi mówić o „cyrkularności”, ale prawda jest taka, że większość ubrań nie nadaje się do recyklingu.
Recykling to potrzebne narzędzie, ale nie zastąpi redukcji produkcji – tak jak segregacja śmieci nie zatrzyma plastiku.
Dlatego wzywamy rządy i instytucje Unii Europejskiej do wprowadzenia obowiązku ograniczania wolumenów produkcji, przejrzystości łańcuchów dostaw i raportowania emisji branży modowej. Nie wystarczy, że firmy będą mówić o „zielonych kolekcjach” – czas, by zostały rozliczone z ilości produkowanych i spalanych ubrań.
Do oceanów co minutę trafia ciężarówka plastikowych odpadów, które zabijają żółwie, ptaki, ryby, wieloryby i delfiny. Musimy zadziałać u źródła problemu, czas by korporacje wzięły odpowiedzialność za produkowane przez siebie śmieci.
Działaj!-

Fast Fashion: Cena tanich ubrań
Za każdym kliknięciem „dodaj do koszyka” kryje się coś więcej niż tylko chwilowa przyjemność – to część ogromnej machiny, która napędza emisje CO₂, zużycie i zanieczyszczenie wody i górę odpadów, od plastikowych mikrowłókien wypłukiwanych w pralkach po wysypiska tekstyliów w Ghanie czy Chile.
-

Greenwashing: czym jest „ekościema” i jak jej unikać?
Czy Twoje ulubione marki naprawdę są „eko”? Greenwashing, czyli ekościema, to coraz częstszy sposób firm na ocieplenie wizerunku bez realnych działań. Zobacz, jak rozpoznać fałszywy „zielony marketing” i nie dać się nabrać.
-

Wciąż bez traktatu w sprawie plastiku: Jak przemysł paliw kopalnych dalej zatruwa negocjacje
Nadszedł czas, aby światowi przywódcy zmierzyli się z gigantem w sali negocjacyjnej Traktatu ONZ w sprawie plastiku: wielkimi koncernami naftowymi.