Leśników w praktyce nie będą już obowiązywać zakazy związane z ochroną gatunków, a kontrola państwa nad wycinką drzew i krzewów zostanie radykalnie poluzowana – to główne efekty nowelizacji Ustawy o ochronie przyrody i ustawy o lasach, którą Sejm przegłosował 16 grudnia. Ustawa ta jest częścią przygotowanego w Ministerstwie Środowiska trójpaku rozmontowującego polski system ochrony przyrody. Przyjęta została w pośpiechu, bez wysłuchania głosów opinii publicznej, może łamać prawo UE oraz zasady stanowienia prawa.
Ustawa o zmianie ustawy o ochronie przyrody to kolejny, znaczący krok na drodze do demontażu polskiego systemu ochrony przyrody. Ustawa i tryb jej przeforsowania szkodzi nie tylko zieleni w miastach oraz gatunkom chronionym na obszarze blisko ⅓ powierzchni Polski, ale również podważa istotne zasady procesów demokratycznych. To szkodliwe i niebezpieczne działania – powiedział Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.

Nowe prawo istotnie ogranicza ochronę przyrody na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe, co stanowi niemal ⅓ obszaru kraju. Robi to w sposób, który – zdaniem sejmowych prawników – może naruszać prawo Unii Europejskiej, a konkretnie dyrektywę ptasią i siedliskową. Kiedy ustawa wejdzie w życie, podmioty prowadzące wycinkę i inne prace leśne nie będą musiały zwracać uwagi na gatunki chronione i same będą decydować o zasadności cięć, nie licząc się z opinią strony społecznej i przyrodników.

Dotychczas leśnicy musieli – na terenach objętych ochroną – ubiegać się o wydawanie przez Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska zezwoleń związanych z gatunkami chronionymi. Po wejściu w życie przepisów wystarczy, że będą stosować się do “kodeksu dobrych praktyk”, który ma być przygotowany przez Ministerstwo Środowiska. W praktyce oznacza to, że gatunki chronione – również rzadkie i zagrożone wyginięciem – będą pozbawione ustawowej ochrony wszędzie tam, gdzie zaplanowana zostanie wycinka.

Ustawa otwiera też nowy rozdział w historii rzezi polskich drzew. Znosi ograniczenia właściciela nieruchomości prywatnej w usuwaniu drzew i krzewów rosnących na jego działce. Daje też samorządom prawo zmniejszania poziomu ochrony zieleni. Nasze wspólne dziedzictwo przyrodnicze będzie niszczone w sposób jeszcze bardziej pozbawiony kontroli niż dotychczas.

Mimo że minister Jan Szyszko twierdził, że jego resort nie przygotowywał tych przepisów, to dokumenty ujawnione przez Greenpeace i Greenmind 8 i 9 grudnia przeczą słowom ministra [1] [2]. Oficjalnie projekt trafił jednak do Sejmu jako projekt poselski a nie rządowy, co jest naruszeniem przejrzystości procesu legislacji, ale pozwoliło uniknąć konsultacji społecznych. W trakcie prac nad ustawą posłowie odrzucili wniosek o wysłuchanie publiczne, które pozwoliłoby uwzględnić stanowisko obrońców przyrody. Ustawa trafiła więc błyskawicznie pod głosowanie. Została przyjęta przez Sejm wieczorem 16 grudnia, podczas kontrowersyjnego posiedzenia Sejmu, do którego utrudniony dostęp miała opozycja parlamentarna. 20 grudnia uchwalona ustawa trafi do Senatu. [3]

Drugi z ujawnionych przez Greenpeace i Greenmind projektów nowelizacji przygotowanych przez Ministerstwo Środowiska, projekt Ustawy o zmianie ustawy Prawo ochrony środowiska, również trafił już do Sejmu, jako projekt poselski. Trzeci, najbardziej obszerny z ujawnionych projektów, Ustawa o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, likwidujący dyrekcje środowiskowe, znoszący kontrolę nad Lasami Państwowymi i praktycznie wykluczający stronę społeczną z ochrony przyrody, nie wszedł jeszcze oficjalnie na ścieżkę legislacyjną.

[1] http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/Koniec-ochrony-polskiej-przyrody/

[2] http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/PILNE-Min-Szyszko-do-premier-Szydo-Zlikwidujmy-system-ochrony-przyrody-wykluczmy-NGOsy-organizacje-ujawniaj-dokumenty/