Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos na szczycie klimatycznym ONZ COP26 w Glasgow i po raz kolejny próbował opowiadać światu bajki o zaangażowaniu Polski w walkę z kryzysem klimatycznym. 

Podczas wystąpienia Mateusz Morawiecki z dumą opowiadał o osiągnięciach Unii Europejskiej w zakresie przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu. Zwracał uwagę na wagę unijnych deklaracji o osiągnięciu neutralności klimatycznej do 2050 roku, czy o podniesieniu celów redukcji emisji na rok 2030. Zaktualizowane zobowiązania do działania są faktycznie krokiem w dobrym kierunku, choć nie są one jeszcze wystarczające. Co więcej, proces podejmowania decyzji w tych kwestiach spowalniał polski rząd, reprezentowany przez Morawieckiego. 

Okrągłe słowa o polityce klimatycznej są dalekie od tego, czego oczekujemy od premiera. Nie mamy już czasu na traktowanie kryzysu klimatycznego jak modnego tematu, o którym wciąż powtarza się niewiele znaczące frazesy. Nie mamy już czasu na wystąpienia, których celem jest zazielenienie wizerunku i jedynie sprawienie wrażenia troski o klimat, lecz bez poparcia w faktycznie podejmowanych działaniach. Potrzebujemy wyobraźni, solidarności i działania teraz – powiedziała Katarzyna Niemier, aktywistka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.

Rząd Mateusza Morawieckiego nie przygotował jeszcze planu sprawiedliwej transformacji, w tym odejścia od spalania węgla i innych paliw kopalnych. Osoby zatrudnione w przemyśle górniczym i w energetyce muszą mierzyć się z niepewnością dotyczącą utrzymania zatrudnienia. Elektrownia w Bełchatowie wciąż emituje najwięcej gazów cieplarnianych w całej Unii Europejskiej, a kopalnia Turów, której działanie zostało przedłużone decyzją Ministra Klimatu do 2044 roku, generuje także sytuację międzynarodowego konfliktu z udziałem Trybunału Sprawiedliwości Europejskiej i niszczy naszą przyszłość.

Rząd nie robi nic, żeby chronić klimat, wręcz przeciwnie. Polska dalej nie ma planu odejścia od węgla, a obóz rządzący po kolei próbuje blokować rozwój odnawialnych źródeł energii, choć to właśnie tym, podczas wystąpienia, próbował się chwalić Premier Morawiecki. Naukowcy biją na alarm, że konieczne jest zdecydowane zmniejszenie emisji, jeśli chcemy zachować szansę na uniknięcie katastrofy klimatycznej. Ale zamiast popychać UE w kierunku ambitnych działań na rzecz redukcji emisji, premier Morawiecki zaczął ostatnio grozić torperodowaniem unijnego pakietu Fit for 55 – a tym samym celu, z którym UE przybywa do Glasgow. To absolutnie nieodpowiedzialne. Po raz kolejny polski rząd zapewnia nam blamaż na scenie międzynarodowej – powiedziała Joanna Flisowska, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace

Lekceważące podejście do kryzysu klimatycznego, powoduje, że emisje wciąż napędzają kryzys klimatyczny, którego już dzisiaj doświadczamy także w Polsce. Jednocześnie, najbardziej dramatyczne skutki odczuwają osoby mieszkające w krajach Globalnego Południa, które najmniej przyczyniły się do problemu. To większość populacji ludzi na świecie, którzy już teraz muszą mierzyć się z suszami uniemożliwiającymi uprawę żywności, upałami utrudniającymi funkcjonowanie, ulewnymi deszczami, silnymi wiatrami, czy powodziami niebezpiecznymi dla życia i zdrowia, powodującymi utratę domów i niszczącymi infrastrukturę, w efekcie czego są zmuszeni do migracji. Decyzje podejmowane w Polsce, które prowadzą do niszczenia środowiska, dotykają osób na całym świecie.

Dzisiejsze przemówienie Premiera, zamiast zwiększyć ambicję szczytu klimatycznego, na którym ważą się losy przyszłości milionów ludzi na całym świecie, jest kolejnym przykładem PR-owej gry polskiego rządu. Nie godzę się na mówienie o dążeniu do neutralności klimatycznej, przy jednoczesnej obsesji na punkcie utrzymania nieskończonego wzrostu gospodarczego. Puste słowa Mateusza Morawieckiego są wyrokiem dla kolejnych pokoleń – powiedziała Agnieszka Kula, aktywistka klimatyczna.