Odsunięty od sprawowania funkcji ministra poseł Jan Szyszko w niewybredny sposób pozwolił sobie na insynuację. Powiedział, że za dobę udziału w akcji każda osoba została wynagrodzona kwotą w wysokości 5 tysięcy złotych. Poseł nie podał żadnego źródła tych rewelacji, co nie dziwi – takich źródeł po prostu nie ma, a to co mówi Jan Szyszko jest oczywiście nieprawdą. Aktywistki i aktywiści Greenpeace nie pobierają wynagrodzenia za udział w protestach. Robią to w ramach czasu wolnego, często korzystając z urlopów w swoich zakładach pracy. Rozpowszechniając nieprawdziwe informacje, były minister atakuje nie tylko naszą organizację i jej aktywistów, ale również dziesiątki tysięcy obywateli i obywatelek, którzy w ostatnich miesiącach poświęcali swój czas i społecznie angażowali się w słuszną sprawę, jaką jest obrona Puszczy Białowieskiej przed nielegalną wycinką.
Jan Szyszko swoimi działaniami w sprawie Puszczy Białowieskiej doprowadził do naruszenia prawa, co potwierdza wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 17 kwietnia 2018 r. i skompromitował Polskę na arenie międzynarodowej. Odpowiednią reakcją w tej sytuacji byłoby uczciwe przyznanie się do winy. Kłamstwo i publiczne formułowanie fałszywych oskarżeń nigdy nie jest rozwiązaniem i w sposób szczególny nie przystaje osobom pełniącym ważne funkcje w państwie.
Oczekujemy, że poseł Jan Szyszko, wobec braku dowodów potwierdzających insynuacje, których się dopuścił, przeprosi pomówionych aktywistów i aktywistki, wszystkich zaangażowanych w obronę Puszczy obywateli i obywatelki oraz słuchaczy i słuchaczki Radia Wnet, którzy zasługują na rzetelną informację.