– Jest to mniej więcej taka sytuacja, jak gdyby projektant budynku chciał dobudować dodatkowe piętro, powołując się na ustalenia dotyczące bezpieczeństwa zawarte w niegdysiejszym projekcie budowlanym i wydanym pozwoleniu na budowę dla obiektu, który się w międzyczasie zawalił. Oczekiwana przez PAK rezygnacja z wymogu przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko rozbudowy odkrywki Tomisławice stanowiłaby w istocie zgodę na dalszą dewastację środowiska, tyle że o zwiększonej intensywności i zasięgu terytorialnym – powiedział dr hab. Leszek Pazderski, ekspert Greenpeace ds. polityki ekologicznej.
WSA to już kolejny organ, który przyznaje rację w tej sprawie ekologom. W kwietniu 2017 roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu nakazała PAK-owi przeprowadzenie nowej oceny oddziaływania na środowisko. W listopadzie 2017 roku zażalenie PAK na to postanowienie odrzuciła Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Jeszcze wcześniej, w czerwcu 2017 r., Komisja Europejska wezwała Polskę do usunięcia naruszenia prawa unijnego i zmiany obecnej decyzji środowiskowej dla odkrywki Tomisławice. Komisja stwierdziła m.in., że model hydrogeologiczny użyty przed laty do określenia wpływu odkrywki na wody powierzchniowe i podziemne był nieprawidłowy, a zasięg leja depresji odkrywki okazał się znacząco niedoszacowany. Więcej na temat sprawy można przeczytać tutaj.
– Upór PAK, który kurczowo pragnie trzymać się iluzorycznych i niemiarodajnych ustaleń raportu środowiskowego z 2007 r., zdumiewa. Można wręcz zadać pytanie: jakich konkluzji nowego raportu środowiskowego obawia się spółka, skoro zamiast go po prostu zgodnie z oczekiwaniami organów przygotować, co zajęłoby maksymalnie kilka miesięcy, wybiera czasochłonne postępowania administracyjne i sądowe? Odpowiedź nasuwa się sama – odkrywka Tomisławice to chybione przedsięwzięcie, którego negatywne oddziaływanie na środowisko jest tak duże, że nie daje mu się technicznie zapobiec – dodał dr hab. Leszek Pazderski.