Greenpeace pogłębił analizę planów rozbudowy mocy gazowych oraz infrastruktury gazowej przez największe spółki energetyczne oraz PSE, która to analiza była przesłanką do złożenia wniosku do NIK o kontrolę gazowej samowoli spółek oraz ministerstw odpowiedzialnych za planowanie i wdrożenie transformacji energetycznej Polski. 

By lepiej zrozumieć rozmiary szykowanej przez spółki pułapki gazowej i jej koszty dla Polek i Polaków, Fundacja Greenpeace przeanalizowałą całościowe koszty, liczone w miliardach zł, które będą poniesione na budowę nowych bloków gazowych, rozbudowę sieci dystrybucyjnej i przesyłowej gazu oraz terminal FSRU w Gdańsku, a także koszty zakupu gazu niezbędnego do wyprodukowania przewidywanej w strategiach spółek energetycznych ilości energii elektrycznej (tylko energii elektrycznej, nie licząc gazu do produkcji ciepła oraz zużywanego w innych obszarach gospodarki takich jak przemysł, czy też gospodarstwa domowe). 

Kluczowe wnioski przeprowadzonej analizy są następujące:

  • W ciągu najbliższych 10 lat (2026-2035) elektrownie gazowe, głównie nowo wybudowane bloki gazowe, przepalą ok. 82 mld m3 gazu na potrzeby produkcji tylko energii elektrycznej. Warto dodać, że cykl życia elektrowni gazowej jest znacznie dłuższy niż 10 lat – sięga 25-30 lat, więc gazu będzie potrzeba znacznie więcej biorąc pod uwagę kolejne lata.
  • Biorąc pod uwagę fakt, iż gaz zużywany jest już obecnie w różnych istotnych obszarach takich jak ciepłownictwo, przemysł oraz przez gospodarstwa domowe, w ilościach, które przewyższają produkcję gazu (w kraju oraz w Norwegii), można śmiało uznać, że zapotrzebowanie na gaz na potrzeby produkcji energii elektrycznej będzie pokrywane wyłącznie przez import.
  • Przyjmując, konserwatywne zdaniem Greenpeace, założenia Orlen co do cen gazu w przyszłości, z tytułu importu 82 mld m3 gazu (na potrzeby produkcji energii elektrycznej) za granicę popłyną prawie 104 mld zł, liczonych wg cen realnych na rok 2024, a więc bez uwzględnienia inflacji. Przyjmując natomiast ceny gazu na bazie rządowych założeń prognostycznych zawartych w ostatniej propozycji nowego KPEiK (ceny paliw w imporcie do UE, ARE na podstawie Wytycznych KE do aktualizacji KPEiK), kwota ta podwoi się i sięgnie 202 mld zł
  • W analizowanym, dziesięcioletnim okresie, ma powstać ok. 16 GW nowych mocy gazowych (nowe bloki gazowe). Biorąc pod uwagę plany grup energetycznych, znacząca część tych bloków będzie budowana w technologii CCGT, a jej koszt można szacować na ok. 4 mld zł za 1GW. Łącznie więc na nowe bloki gazowe wydanych zostanie ok. 64 mld zł. Notabene samo tylko PGE, które nie operuje obecnie znaczącymi mocami gazowymi, w swojej strategii podaje, że na nakłady inwestycyjne na segment energetyka gazowa sięgną 37 mld zł do roku 2035. Enea analogiczne nakłady szacuje na 15,2 mld zł. Dołożenie do tego estymowanych nakładów na nowe bloki gazowe Orlenu i Tauronu z powodzeniem podbija jeszcze bardziej planowane wydatki na energetykę gazową. Część tych wydatków spółki energetyczne odzyskają kosztem Polek i Polaków, którzy na swoich podwyższonych rachunkach znajdą opłatę mocową i w ten sposób sfinansują część gazowej pułapki zastawionej przez spółki energetyczne.
  • Niezależnie od powyższych kwot planowana jest dalsza rozbudowa sieci gazowych – zarówno dystrybucyjnej, leżącej w obrębie grupy Orlen, oraz przesyłowej, za którą odpowiada Gaz-System. Orlen podaje, że w latach 2024-2035 budżet na rozwój sieci dystrybucyjnej gazu to 20 mld zł. Przeglądając natomiast źródła branżowe, można odnaleźć informację, iż Gaz-System tylko w najbliższych latach (2025-2028) na sieć przesyłową gazu oraz FSRU planuje wydać 10 mld zł. Dodatkowo, wg analiz Greenpeace, operowanie FSRU, od roku 2028 czyli od momentu powstania, w ramach 15-letniego kontraktu, będzie kosztować kolejne 3,5 mld zł (nie licząc kosztów gazu zakupionego i sprowadzonego poprzez FSRU), a więc ok. pół miliona złotych dziennie.

Sumując powyższe planowane wydatki na import gazu (od 104 do 202 mld zł), budowę nowych bloków gazowych (64 mld zł) oraz dodatkową infrastrukturę gazową (33,5 mld zł), otrzymujemy kwotę pomiędzy 200 a 300 mld zł, w zależności od prognozowanej ceny gazu (konserwatywne prognozy Orlen versus rządowe założenia prognostyczne) ze wskazaniem raczej na wyższą granicę tego przedziału. Dla porównania Od 1990 pomoc publiczna dla sektora węglowego sięgnęła prawie 300 mld zł.

Kwotę, którą (pomijając fakt iż ciężko ją sobie wyobrazić) można by przeznaczyć na komercyjnie dostępne, alternatywne źródła energii elektrycznej, takie jak OZE połączone z magazynami energii, które nie są zależne od importu gazu i kaprysów dostawców, oferują tańszą energię, nie betonują na dekady Polek i Polaków w scentralizowanym systemie energetycznym bazującym na dalszym spalaniu paliw kopalnych i przy okazji redukują negatywne skutki zmiany klimatu. Podana kwota 200 mld zł jest także dodatkowym uzasadnieniem pilności kontroli NIK w zakresie planowania transformacji energetycznej Polski i roli gazu w tej transformacji pod kątem czekającej nas prawdopodobnie pułapki gazowej. Ktoś powinien powiedzieć „sprawdzam”, nim kwota rzędu 200-300 mld zł zostanie wydana na kolejne paliwo, które bardzo szybko na świecie przejdzie do lamusa.

Powyższa analiza została w dniu 17 grudnia złożona jako aneks do wniosku Fundacji Greenpeace do Najwyższej Izby Kontroli z dnia 18 listopada br. o kontrolę w resortach zajmujących się transformacją energetyczną i w spółce Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Pobierz pełny tekst analizy złożonej do NIK