W kwietniu bieżącego roku Unia Europejska wprowadziła całkowity zakaz stosowania trzech neonikotynoidów, ze względu na ich wysoką toksyczność, we wszelkich uprawach z wyłączeniem upraw szklarniowych. Badania naukowe oraz raporty Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wskazują, że neonikotynoidy przedostają się do gleby i wód, a stamtąd także do innych roślin. Utrzymują się w środowisku niezwykle długo. Kierując się dobrem owadów zapylających, swoje własne zakazy, bardziej restrykcyjne niż zakaz unijny, wprowadziły Francja, Austria i Niemcy oraz częściowo Holandia.
– Neonikotynoidy stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla pszczół miodnych, ale także dla innych gatunków: pszczół dziko żyjących, różnych gatunków motyli, bezkręgowców wodnych, a nawet ptaków. Środki te są obecne nie tylko na polach uprawnych, ale też w glebie, ciekach wodnych i dzikiej roślinności poza uprawami, w stężeniach, które stanowią zagrożenie dla środowiska – powiedziała Katarzyna Jagiełło. – Na dodatek neonikotynoidy mają działanie systemiczne. Znajdujące się w zaprawie nasiennej pestycydy znajdą się w każdej komórce rośliny, w tym w atrakcyjnym dla pszczół pyłku. To oznacza, że przyszłym roku polski rzepak będzie wysoce szkodliwy dla pszczół – dodała Jagiełło.
– Populacja owadów latających u naszych niemieckich sąsiadów została zdziesiątkowana. Zgoda na stosowanie toksycznych pestycydów w uprawach atrakcyjnych dla owadów zapylających jest nieodpowiedzialnym dodawaniem obciążeń dla zwierząt stanowiących podstawę ekosystemu – dodaje dr Marcin Zych z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, jeden z autorów Narodowej Strategii Ochrony Owadów Zapylających, która czeka na wdrożenie przez rząd.
Odstępstwo od zakazów wydano w czasie, kiedy rolnicy szykują się do przyszłorocznych zasiewów. Były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który kilkakrotnie odmówił wydania zgody na czasowe odstępstwo od zakazu stosowania toksycznych neonikotynoidów, wskazywał, że trudno potwierdzić, aby wykorzystanie zapraw neonikotynoidowych przekładało się bezpośrednio na wysokość plonów rzepaku, gdyż większą rolę odgrywają m.in. czynniki pogodowe.