Polska Grupa Energetyczna otwiera nowy blok na węgiel brunatny w elektrowni Turów. W nocy aktywiści Greenpeace wyświetlili na chłodni kominowej nowego bloku napis: “Tutaj spalimy waszą przyszłość. PGE”. Na kominie pojawiła się również podobizna ministra Jacka Sasina, który odpowiada w rządzie za sektor węglowy i obiecuje górnikom pozostanie Polski przy węglu do 2049 roku. Nowy blok będzie emitował tyle dwutlenku węgla, co dwa i pół miliona samochodów.
Do 15 maja PGE ma zakończyć opóźnioną budowę bloku węglowego numer 7 w elektrowni Turów o mocy 496 megawatów. Jest to ostatni blok na węgiel brunatny, jaki powstanie w Polsce. W 2019 roku elektrownia Turów wyemitowała 5,5 miliona ton CO2. Nowy blok nr 7 będzie emitował dodatkowo rocznie około 2,7 mln ton dwutlenku węgla. Roczny ślad węglowy nowego bloku można porównać do śladu węglowego dziewięciu milionów osób podróżujących samolotem pomiędzy Warszawą i Atenami (tam i z powrotem) lub rocznego przebiegu dwóch i pół miliona samochodów osobowych.
– Oto prawdziwa twarz PGE. Wbrew woli większości społeczeństwa i wbrew zdrowemu rozsądkowi koncern brnie w węgiel i niszczy naszą bezpieczną przyszłość. Zamiast wziąć odpowiedzialność za transformację energetyczną, PGE chce pozbyć się swoich nierentownych elektrowni węglowych i przekazać je Skarbowi Państwa. W efekcie wszyscy mamy zapłacić za skrajnie nieodpowiedzialne decyzje zarządu PGE. Ponad 4,3 miliarda złotych, które koncern wydał na blok w Turowie to pieniądze wyrzucone w błoto – mówi Joanna Flisowska, szefowa zespołu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.
Pomimo rosnących cen uprawnień do emisji CO2 i konieczności szybkiego odejścia od węgla, rząd i PGE utrzymują, że w zagłębiu turoszowskim wydobycie potrwa jeszcze ponad 20 lat. Pod koniec kwietnia minister klimatu wydał koncesję dla kopalni Turów na działanie do 2044 roku, i to pomimo braku prawomocnej decyzji środowiskowej.
– Aby chronić klimat Polska powinna odejść od węgla najpóźniej do 2030 roku. Nowy blok na węgiel nie tylko niweczy starania naszego społeczeństwa o ochronę klimatu, ale też pozbawia region zgorzelecki szans na sprawiedliwą transformację. Dalsze brnięcie w zaparte, utrzymywanie przez rząd i PGE, że węgiel w Turowie będzie można spalać do 2044 roku jest działaniem na szkodę społeczności lokalnej. Przez tę skrajną nieodpowiedzialność region straci szansę na wsparcie z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji – komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii ds. węgla brunatnego w Greenpeace Polska.
Otwarcie nowego bloku węglowego zbiega się w czasie z historycznymi rekordami cen CO2 w Unii Europejskiej. W ciągu ostatniego roku ich cena wzrosła z ok. 20 euro do ponad 53 euro za tonę CO2. W obliczu nowego celu klimatycznego UE na 2030 rok należy się spodziewać, że ceny uprawnień do emisji CO2 będą nadal rosły. Pomimo przyjęcia przez polski rząd nowego unijnego celu klimatycznego, rząd jak na razie nie ma planu, jak go wypełnić.