Komentarz Joanny Flisowskiej, szefowej działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska

Polska może być niezależna energetycznie, ale rząd musi odważnie postawić na krajowe zielone źródła energii i zainwestować w oszczędzanie energii. Nie usłyszeliśmy dzisiaj żadnych konkretów, jak rząd chce przyspieszyć transformację energetyczną Polski. Dobre chęci to za mało, potrzebujemy konkretnych celów rozwoju energetyki wiatrowej, energetyki słonecznej, pomp ciepła, ocieplania budynków i wreszcie rozwoju transportu publicznego. Rząd w dalszym ciągu nawet nie podał, kiedy rozwiąże najpilniejszą sprawę – tj. kiedy odblokuje najtańszą technologię produkcji energii – wiatraki na lądzie. Odejście od importu ropy, gazu i węgla z Rosji to dobry krok, ale on nie zapewni nam niezależności energetycznej. 

Jeśli rząd nie dokona gruntownych reform, pozostaniemy na długie lata uzależnieni od importu paliw. Co roku wysyłamy zagranicę dziesiątki miliardów złotych na import ropy, gazu i węgla, a przecież te pieniądze mogłyby zostać w Polsce, gdyby rząd postawił na mądre inwestycje w krajowe OZE, w oszczędzanie energii i transport publiczny. Dałoby to Polsce niezależność energetyczną, odcięło finansowanie dla reżimów prowadzących wojny, wspomogło walkę z kryzysem klimatycznym i pozwoliło zaoferować tanią energię dla Polek i Polaków i krajowej gospodarki. Potrzebujemy konkretów, inaczej przedstawiona dziś wielka “derusyfikacja” będzie oznaczała tak naprawdę jedynie zamianę jednego dilera na innego i dalsze uzależnienie od naszego kraju od importu paliw kopalnych.