Rainbow Warrior otrzymał nakaz opuszczenia portu w Gdańsku, a następnie zakazano mu wpłynięcia do portu w Szczecinie, mimo potrzeby naprawy wybitego przez Straż Graniczną okna oraz konieczności uzupełnienia zapasów żywności dla załogi. W ocenie organizacji to próba politycznego odwetu za protesty Greenpeace w sprawie bierności polskiego rządu wobec kryzysu klimatycznego i konieczności odejścia od węgla do 2030 roku.

Decyzją Urzędu Morskiego w Gdyni flagowy statek Greenpeace musiał opuścić port w Gdańsku. Choć pojawiła się możliwość skorzystania z nabrzeża w Szczecinie do wykonania niezbędnych napraw i aprowizacji, to Urząd Morski w Szczecinie w ostatniej chwili nie wyraził na to zgody.

– Rainbow Warrior nie może zatrzymać się w porcie w Gdańsku, ani Szczecinie decyzją urzędów morskich, które podlegają ministrowi gospodarki morskiej. To w naszej opinii decyzje czysto polityczne – powiedział Paweł Szypulski, dyrektor programowy Greenpeace.

– Zamiast próbować utrudniać życie aktywistom, polskie władze powinny wreszcie zająć się kryzysem klimatycznym. Każdy z ministrów, który komentował w ostatnich dniach działania aktywistów i aktywistek, ma w tym obszarze wiele do zrobienia. Dotyczy to zarówno ministra energii, środowiska, jak i gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Tego oczekują od władz Polki i Polacy, do tego wzywa nauka i największe autorytety moralne, takie jak papież Franciszek. Tymczasem nasze władze, zamiast działać, próbują uciszać głosy protestujących – dodał Paweł Szypulski. 

Polki i Polacy doskonale zdają sobie sprawę z tego, czym grozi dalsze spalanie węgla. Badania opinii publicznej pokazują, że ponad 80 proc. z nas postrzega zmianę klimatu jako zagrożenie. Zdaniem obywatelek i obywateli ochrona klimatu powinna być jednym z najważniejszych tematów kampanii wyborczej, a troska o klimat łączy nas ponad podziałami politycznymi.

Podpisz: Chrońmy klimat, chrońmy ludzi!

Podpisz petycję o jak najszybsze odejście Polski od spalania paliw kopalnych.

Działaj!