Nadszedł czas, aby światowi przywódcy zmierzyli się z gigantem w sali negocjacyjnej Traktatu ONZ w sprawie Plastiku: wielkimi koncernami naftowymi. Po dwóch długich tygodniach rządy państw nie zdołały dojść do porozumienia, jak rozwiązać kryzys związany z zanieczyszczeniem plastikiem. Rozmowy zostały przerwane bez jasnej wizji dalszej drogi, ale jedno jest pewne po INC-5.2: nadal będziemy domagać się traktatu, który stawia zdrowie ludzi i planety ponad interesy trucicieli. Miliony głosów na całym świecie nie przestaną wybrzmiewać, dopóki umowa nie zostanie zawarta.
Nie powstrzymamy zanieczyszczeń jeśli nie ograniczymy produkcji
Źródło plastikowego problemu jest jasne — świat produkuje go po prostu za dużo. Coraz więcej ekspertów i rządów zgadza się, że aby chronić bioróżnorodność, dotrzymać celu 1,5°C z Porozumienia Paryskiego, przestrzegać praw ludów rdzennych oraz zadbać o nasze zdrowie i społeczności, globalna produkcja plastiku musi zostać radykalnie i szybko ograniczona. Badania pokazują, że jeśli nic się nie zmieni, do 2050 roku produkcja plastiku może się potroić, a planeta i klimat po prostu nie udźwigną jego większej ilości.
Plastik znajduje się w powietrzu, wodzie, glebie, a nawet w naszej krwi — to już powinno być wystarczającym sygnałem alarmowym dla rządów. Na każdym etapie swojego „życia” plastik emituje szkodliwe substancje, w tym toksyczne związki chemiczne oraz makro, mikro i nanoplastiki. Zanieczyszczeń nie da się uniknąć, nawet we własnych domach. Aby naprawdę rozwiązać kryzys związany z plastikiem, traktat powinien przynajmniej stworzyć podstawę do wprowadzenia międzynarodowych regulacji ograniczających jego produkcję. Traktat, który nie zajmie się źródłem zanieczyszczeń, jest skazany na porażkę i nie przyniesie transformacyjnych zmian potrzebnych, by zakończyć plastikowy kryzys.
Większość rządów opowiedziała się za ambitnym traktatem, ale to blokujący dyktowali warunki
W przededniu INC-5.2 ponad 90 krajów ponownie zadeklarowało swoje poparcie dla traktatu, podpisując ministerialną deklarację The Nice wake up call for an ambitious plastics treaty. Deklaracja symbolizowała odnowione zobowiązanie, w tym wezwanie do przyjęcia globalnego celu redukcji, produkcji i konsumpcji plastiku oraz innych kluczowych elementów traktatu. Traktat powinien obejmować działania ograniczające szkodliwe produkty i substancje chemiczne, rozwój systemów ponownego użycia, zapewnienie sprawiedliwego finansowania oraz wprowadzenie prawa do głosowania na przyszłych konferencjach stron — tak, aby przełamać impas, który od sześciu rund blokuje negocjacje.
Najbardziej ambitne kraje przybyły na INC-5.2 gotowe do pracy. Dziesiątki państw poparły kluczowe rozwiązania potrzebne, by traktat miał realny wpływ. Jednak proces negocjacyjny ponownie umożliwił niewielkiej grupie krajów, działających w złej wierze, blokowanie postępu. Ostatecznie przewodniczący przedstawił dwa projekty traktatu, ale żaden z nich nie spełniał swojej roli. I tak znowu znaleźliśmy się w punkcie, w którym nie ma jasności, jak rządy zamierzają wyrwać się z tego toksycznego impasu.
Tymczasem kryzys zanieczyszczenia plastikiem przeradza się w kryzys zdrowia publicznego, a historia pokaże, że opieszałość rządów — spotkanie INC po spotkaniu — znacząco przyczyniła się do tego, że dwa lata później świat wciąż czeka na zdecydowane działania. Jeszcze wyraźniejsza jest jednak rola kilku „czarnych charakterów”, które wykorzystały proces wielostronny (multilateralizm), aby podkopać ambicję i jeszcze mocniej zakotwiczyć nas w systemie opartym na uzależnieniu od paliw kopalnych, zanieczyszczaniu i degradacji środowiska.
Argument biznesowy jest jasny
Podczas gdy lobby paliw kopalnych kurczowo trzymało się status quo, przeciwnicy jasno pokazali, że rządy mogą wybrać inną drogę — modele biznesowe i systemy, które wspierają społeczności i pozwalają im się rozwijać, zamiast jedynie przetrwać.
Nawet wielkie koncerny dóbr szybko zbywalnych, uzależnione od plastiku jednorazowego użytku — takie jak Unilever czy członkowie Business Coalition — powiedziały „dość”, wzywając do stworzenia nowego systemu. Ponad 450 liderów biznesów, za pośrednictwem Greenpeace International, Break Free From Plastic oraz inicjatywy Plastic Pollution Coalition Champions of Change, opowiedziało się za silnym traktatem ograniczającym produkcję plastiku. Krok po kroku obserwujemy, jak rośnie poparcie dla kluczowych postulatów skierowanych do rządów. Zanieczyszczenie plastikiem jest złe dla biznesu, a to tylko kwestia czasu, zanim kolejne branże dołączą do chóru domagającego się działań — wspólnie ze swoimi klientami i społeczeństwem obywatelskim stojącymi po ich stronie.
Czas wyrzucić Wielki Plastik za drzwi
Tak jak zanieczyszczenie plastikiem, przemysł paliw kopalnych i petrochemiczny jest wszędzie. Jego przedstawiciele pojawiają się na spotkaniach społecznościowych, „wtapiają się” w konferencje o zrównoważonym rozwoju, sponsorują wydarzenia publiczne i stadiony sportowe, a także wykupują przestrzeń medialną, by promować swój greenwashing. Ich silna pozycja w procesach ONZ, które mają przeciwdziałać wyrządzanym przez nich szkodom, stała się aż nadto widoczna podczas negocjacji Traktatu Plastikowego. Spotkanie po spotkaniu lobbyści paliw kopalnych i petrochemii przybywają w ogromnych grupach — podczas INC-5.2 padł rekord: zarejestrowano aż 234 przedstawicieli, według ustaleń Center for International Environmental Law.
Tuż przed rozpoczęciem rozmów Greenpeace UK opublikowało raport ujawniający, jak największe światowe koncerny petrochemiczne systematycznie lobbowały przeciwko ograniczeniom produkcji plastiku, jednocześnie czerpiąc ogromne zyski z rosnącego plastikowego biznesu. Według raportu, od czasu rozpoczęcia negocjacji w listopadzie 2022 roku, zaledwie siedem firm wyprodukowało 1,4 mln ton plastiku — wystarczająco dużo, by wypełnić pięć i pół śmieciarki na minutę — jednocześnie wysyłając na kolejne rozmowy 70 lobbystów, wspieranych przez główne organizacje branżowe.
Greenpeace International oraz Center for International Environmental Law przekazały także list do szefów UNEP i sekretariatu INC z wezwaniem do zakazania udziału lobbystów paliw kopalnych we wszystkich przyszłych negocjacjach Traktatu Plastikowego.
Czy multilateralizm potrzebuje koła ratunkowego?
Opłakany stan współprac był widoczny podczas każdej bolesnej rundy negocjacji Traktatu Plastikowego. Trudna sytuacja geopolityczna i ciężar tysięcy niewidocznych, wielostronnych zależności może przytłaczać, zwłaszcza gdy tempo rozwiązywania globalnych kryzysów środowiskowych i społecznych jest tak powolne, jak ruch lodowca.
Potrzebujemy globalnych rozwiązań dla globalnych problemów i globalnych porozumień, które stworzą globalne regulacje. Ale coś musi się zmienić. Podczas INC-5.2 delegacja Greenpeace wielokrotnie przesyłała sobie w kanałach czatowych ten sam mem: „Polityka jest brutalna”. Był w tym pewien czarny humor, ale także przypomnienie, że w takich momentach jedność z rosnącym ruchem na rzecz przyszłości wolnej od plastiku jest absolutnie niezbędna, aby pociągać światowych liderów do odpowiedzialności.
Dokąd pójdziemy po Genewie?
Nie możemy się zatrzymać i nie zatrzymamy się. Świat potrzebuje globalnego porozumienia, które ograniczy produkcję plastiku, będzie respektować prawa ludów rdzennych, postawi na pierwszym miejscu zdrowie i prawa społeczności najbardziej dotkniętych kryzysem, ochroni bioróżnorodność i nie będzie dodatkowo napędzać kryzysu klimatycznego.
W nadchodzących tygodniach światowi przywódcy będą musieli zdecydować, co dalej. Brak porozumienia w Genewie musi być dla świata sygnałem alarmowym: zakończenie zanieczyszczenia plastikiem oznacza konieczność bezpośredniej konfrontacji z interesami przemysłu paliw kopalnych. Rządy nie mogą wciąż robić tego samego i oczekiwać innego rezultatu.
Czas wahania się skończył. Tylko odwaga i wytrwałość doprowadzą nas do mocnego porozumienia. Zdrowie obecnych i przyszłych pokoleń, naszych społeczności oraz ekosystemów planety zależy od tego.

Nie ma już czasu – przyjęcie globalnego traktatu o tworzywach jest niezbędne już teraz!
Podpisz!