Aktywiści Greenpeace, którzy w piątek zostali zmuszeni do przerwania okupacji platformy Gazpromu Prirazłomnaja na Morzu Peczorskim w północnej Rosji wracają do akcji.

Sześciu działaczy Greenpeace, wraz z dyrektorem generalnym organizacji Kumi Naidoo podpłynęło dziś rano do statku Anna Achmatowa, przewożącego pracowników na platformę Prirazłomnaja i zablokowało go. Aktywiści wspięli się na kotwicę i przykuli do niej swoje łodzie motorowe, uniemożliwiając podniesie jej i przetransportowanie pracowników. W ten sposób, do pracy nie dotarła kolejna zmiana i prace na platformie zostały sparaliżowane. Greenpeace chce w ten sposób powstrzymać Gazprom przed kontynuowaniem programu wydobycia ropy i gazu w Arktyce.
Po dwóch godzinach do protestującej grupy dołączyło 7 kolejnych osób. Obecnie w akcji bierze udział 14 aktywistów z 10 krajów (Nowa Zelandia, Kanada, Cypr, Wielka Brytania, Rosja, Argentyna, RPA, Niemcy, Finlandia i USA).

Z platformy wezwano na pomoc straż przybrzeżną, która przybyła na miejsce ale jeszcze nie interweniowała.

„Przed dwoma dniami weszliśmy na tę platformę by zwrócić uwagę świata na zbrodnię na środowisku, do popełnienia której szykuje się Gazprom. Chcemy to powstrzymać zanim dojdzie do katastrofy. Dziś podejmujemy dalsze pokojowe działania aby powstrzymać dewastację tego unikalnego ekosystemu. Prawie dwa miliony osób dołączyło do tej pory do naszej kampanii na rzecz ochrony Arktyki i zrobimy wszystko aby powstrzymać korporacje paliwowe przed kontynuowaniem ich lekkomyślnych planów zarabiania na eksploatacji zasobów tego regionu”, mówi obecny na miejscu akcji Kumi Naidoo.

Prirazłomnaja ma być pierwszą stałą platformą wiertniczą na morzu w Arktyce i w ten sposób staje się niechlubnych symbolem industrializacji tego wrażliwego obszaru. Prace konstrukcyjne prawie już się zakończyły i Gazprom niecierpliwie czeka by rozpocząć wiercenia i stać się pierwszą firmą wydobywającą ropę z dna morskiego na terenie Arktyki.

Pomimo ciężkich warunków atmosferycznych w jakich ma odbywać się wydobycie, Gazprom nie posiada planu działania na wypadek wycieku ropy. Z dokumentów, które firma ujawniła oraz z badań niezależnych analityków wynika, że Gazprom jest absolutnie nieprzygotowany do radzenia sobie z wyciekiem w warunkach arktycznych. Grozi to katastrofą ekologiczną na masową skalę bo łopaty i wiadra przygotowane do czyszczenia wybrzeża po prostu nie wystarczą.