Dziś grupa aktywistów i aktywistek Greenpeace na plaży przed prezydenckim ośrodkiem w Juracie rozciągnęła ogromny transparent z hasłem: POLSKI WIATR, NIE OBCY GAZ. Tą pokojową akcją chcieli na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich zwrócić uwagę obu kandydatów i opinii publicznej na problem bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale również Europy, w której znaczenie naszego kraju w ostatnich latach znacząco wzrosło. Aktywiści domagają się, by kandydaci jasno opowiedzieli się za rozwojem energetyki ze źródeł odnawialnych, a przeciwko podtrzymywaniu uzależnienia od importu paliw kopalnych – przede wszystkim gazu.

– To prezydent stoi na straży bezpieczeństwa i suwerenności państwa. A nasze bezpieczeństwo i suwerenność to dzisiaj polski wiatr, a nie obcy gaz. Dlatego postanowiliśmy tu, nad Bałtykiem, na terenie rezydencji prezydenta zaapelować do przyszłej głowy państwa o zadbanie o prawdziwą niepodległość energetyczną. Nad polskim morzem nikogo nie trzeba przekonywać, że energetyka wiatrowa ma ogromny potencjał. No i przecież to niedaleko stąd przebiega haniebny gazociąg Nord Stream i przepływają statki rosyjskiej floty cienia, szmuglujące rosyjskie paliwa – mówi Katarzyna Wądołowska, aktywistka biorąca udział w akcji.
Choć przed dwoma tygodniami Komisja Europejska ogłosiła, że planuje doprowadzić do ostatecznego zakończenia importu paliw kopalnych z Rosji, a nowi przywódcy niemieckiego rządu odżegnują się od pomysłu reaktywacji gazociągów Nord Stream, to widmo ich reaktywacji wciąż krąży po Europie, a media donoszą, że zainteresowani są tym także miliarderzy paliwowi z otoczenia Donalda Trumpa. Potwierdzają się informacje, że pomiędzy wysłannikami Putina a stroną zachodnią dochodzi do rozmów na ten temat – w kwietniu w takim spotkaniu w Baku w Azerbejdżanie wzięli udział niemieccy politycy z kręgu byłego kanclerza Gerharda Schroedera, wieloletniego współpracownika Gazpromu i „przyjaciela Putina”. Zaś strona amerykańska rozważa także pomysł odkupienia zniszczonego gazociągu i późniejszy reeksport rosyjskiego gazu za pośrednictwem amerykańskich spółek paliwowych.
– Rząd PiS ze sobie tylko znanych względów zablokował rozwój energetyki wiatrowej w Polsce, od półtora roku czekamy, by to się zmieniło i wciąż nic. Za to brniemy w uzależnienie od gazu od Donalda Trumpa. A działania tego polityka są kompletnie nieprzewidywalne, od kilku miesięcy sieje chaos w światowej gospodarce, a taki chaos oznacza niestabilne ceny i wiele innych niebezpieczeństw. Przyszły polski prezydent musi dać jasny sygnał: nasze bezpieczeństwo to odnawialne źródła energii – komentuje Krzysztof Cibor, szef zespołu kampanii klimatycznych i przyrodniczych Greenpeace Polska.
Należy dodać, że polska energetyka ze źródeł odnawialnych rozwija się szybciej, niż przewidywały jakiekolwiek rządowe prognozy – już w tej chwili produkujemy trzy razy więcej prądu z paneli fotowoltaicznych, niż rząd Morawieckiego planował na rok 2030. W kwietniu tego roku udział węgla w produkcji energii elektrycznej w Polsce spadł poniżej 50 proc., a na OZE przypadło 34 proc. Przygotowaliśmy szczegółową analizę o wzroście udziału OZE w produkcji energii w Polsce, więcej szczegółów tutaj.