Wisła na warszawskich Bulwarach bije kolejne rekordy niskiego stanu wody. We wtorek 26 sierpnia wodowskaz w miejscu pomiaru na wysokości Bulwarów Wiślanych w Warszawie pokazał zatrważające 8 cm. Prognozy IMGW pokazują, że będzie jeszcze gorzej – w czwartek 28 sierpnia poziom Wisły może spaść do zaledwie 7 cm!
– Od początku roku Greenpeace alarmuje o pogłębiającej się suszy. Wisła na stacji pomiarowej Warszawa-Bulwary bije już kolejny w tym roku rekord niskiego stanu wody. Wodowskaz wskazuje jedynie 8 cm, bijąc rekord z lipca br. który wynosił 11 cm. Według prognoz sytuacja ma być jeszcze gorsza – w czwartek 28 sierpnia poziom Wisły na warszawskich Bulwarach może spaść do zaledwie 7 cm. Jednak to nie jest tylko problem Wisły – rekordowo niskie stany rzek odnotowało aż 20 stacji pomiarowych, między innymi w Warcie, Pilicy i Nysie Kłodzkiej – powiedziała Aleksandra Wiktor z Greenpeace Polska.

Na mapie IMGW-PIB widzimy, że susza hydrologiczna obejmuje już znaczną część Polski. Chociaż w lipiec był deszczowy i opady wyniosły 130,9% normy dla tego miesiąca, nie uzupełniły one niedoborów wód podziemnych. Jak wskazują eksperci, niski stan wód który obserwujemy jest spowodowana zmianą klimatu, która zmieniła strukturę opadów (pada rzadziej, ale intensywniej, przez co gleba nie jest w stanie wchłonąć nagle spadającej dużej ilości wody) oraz zmniejszyła ilość śniegu w zimach.
Suszę widzimy już nie tylko w niskich stanach rzek. Na niedobory wody w środowisku zaczyna reagować roślinność. W szczególności w centralnej części kraju widać, że liście na drzewach zaczynają przybierać jesienne barwy. Chociaż taka sytuacja powinna się pojawić dopiero za kilka tygodni, przyspiesza ze względu na suszę. Przez długotrwały niedobór wody w otoczeniu, drzewa włączają mechanizm obronny, który ma je zabezpieczyć przed wyschnięciem – zaczynają zrzucać liście, przez które tracą najwięcej wody.
Na mapie umieszczonej poniżej, IMGW ostrzega o występowaniu suszy hydrologicznej (oznaczone na szaro).

Hydrolodzy alarmują, że już od 10 lat w naszym kraju występuje permanentna susza, która z każdym kolejnym rokiem tylko się nasila. Przyczyną tego stanu rzeczy jest kryzys klimatyczny napędzany przez spalanie paliw kopalnych: węgla, gazu i ropy. Żeby zatrzymać pogłębiający się deficyt wody trzeba jak najszybciej odejść od spalania paliw kopalnych. Ratunkiem dla rzek jest też odejście od ich regulacji i innych działań, które niszczą ich naturalny charakter. Ważne jest również postawienie na naturalną retencję wody poprzez odtwarzanie mokradeł. Dzika przyroda doskonale magazynuje nadmiar wody, dzięki czemu jest naszą sojuszniczką w radzeniu sobie ze skutkami kryzysu klimatycznego. Jeżeli pozwolimy jej się odtwarzać, zaprocentuje to w naszej odporności na susze w przyszłości.