Rok temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadziło tymczasowe wstrzymanie lub ograniczenie wycinek w dziesięciu  cennych lasach. Był to pierwszy krok, który zgodnie z deklaracjami rządu, miał nas doprowadzić do realizacji przedwyborczej obietnicy – ochronienia przed piłami 20% lasów. Niestety, rok prac, w który zaangażowane były wszystkie strony zainteresowane kwestią lasów, został zmarnowany. 

W ramach Ogólnopolskiej Narady o Lasach przez wiele miesięcy organizacje i ruchy działające na rzecz przyrody, naukowcy i leśnicy wspólnie starali się wyznaczyć zasady, według których kolejne lasy ważne z perspektywy przyrodniczej i społecznej miały być objęte ochroną. Rozmowy były trudne, ale doprowadziły utworzenia projektu wytycznych i rekomendacji. Lasy Państwowe były jedną ze stroną, które uczestniczyły w tym procesie, mimo to, nieoczekiwanie w listopadzie ubiegłego zaproponowały swoją, całkowicie sprzeczną z wcześniejszymi ustaleniami wizję. Zamiast 20 procent lasów wyłączonych z wycinek, Lasy Państwowe proponują zaledwie niecałe 8 procent obszarów, którymi zarządza.  Na kolejnych 9 procentach chcą wprowadzić kosmetyczne zmiany, tak zwane “modyfikacje gospodarki leśnej”, które realnie niczego nie zmienią, w tych miejscach piły nadal będą ciąć. 

– Analizy przeprowadzone przez stronę społeczną pokazały, że propozycja przedstawiona przez Lasy Państwowe to jeden wielki bubel. Nie dość, że część z obszarów wyznaczonych przez leśników to miejsca od lat chronione rezerwatami, to na znaczną ich część składają się młodniki, albo tereny nieleśne – np. jeziora, łąki, czy nawet strzelnice*. Lasy Państwowe już nawet nie próbują stwarzać pozorów i jawnie nam udowadniają, że poza zmianami kadrowymi w kierownictwie, nic się w tej instytucji nie zmieniło – powiedziała Aleksandra Wiktor z Greenpeace. 

Organizacje pozarządowe i ruchy działające na rzecz przyrody zarzucają Lasom Państwowym szereg nieprawidłowości w procesie ustalania zasad na jakich odbędą się wyłączenia lasów z gospodarki leśnej:

  • Leśnicy storpedowali proces wytyczania lasów społecznych. Z 14 miast tylko we Wrocławiu doszło do porozumienia pomiędzy stroną społeczną i Lasami Państwowymi. Jak wskazuje organizacja Lasy i Obywatele — leśnicy łamali ogólnoprzyjęte zasady konsultacji i nadużywali swojej pozycji. Nie wiadomo czy proces będzie kontynuowany, a jeżeli będzie – na jakich zasadach. W tym czasie mieszkańcy obserwują, jak lasy, które miały być społecznymi, są wciąż wycinane. 
  • Po roku wciąż nie utrwalono ochrony w 10 cennych lasach, które resort objął tymczasowym moratorium. Lasy Państwowe zaproponowały objęcie ich “Nadleśnictwami Puszczańskimi”, których zasady funkcjonowania (o ile istnieją) nie zostały podane do wiadomości publicznej. Jest to tylko fasadowa propozycja, ponieważ według niej pieczę nad tymi obszarami wciąż będą mieć Lasy Państwowe.  Aby te tereny były realnie chronione, powinny jak najszybciej zostać objęte ochroną np. rezerwatu lub Parku Narodowego. 
  • Minister Dorożała w grudniu poprzez social media poinformował, że wynik finansowy za pierwsze 9 miesięcy 2024 r. Lasów Państwowych to zawrotne 1,138 mld złotych. Jest to ponad 700 mln zł więcej, niż pierwotnie miał on osiągnąć. Jak pokazuje praktyka, w ubiegłym roku Lasy Państwowe skupiły się na zarabianiu ogromnych kwot z wycinek, a nie na tym, by wstrzymać lub ograniczyć gospodarkę leśną na 20 procentach lasów.
  • Powołany przez koalicję rządzącą dyrektor Lasów Państwowych, Witold Koss ewidentnie dąży do tego, aby program tej koalicji – 20 procent lasów wolnych od wycinek – nie został zrealizowany. Leśnicy wciąż robią wszystko, aby nie oddać lasów społeczeństwu.

* Jak podaje Fundacja Lasy i Obywatele: 40% powierzchni wyłączeń i modyfikacji gospodarki leśnej w propozycji Lasów Państwowych obejmuje młodniki lub tereny nieleśne.