W środę, 2 lipca, w amsterdamskim sądzie odbędzie się przełomowa rozprawa w ramach pozwu wytoczonego przez Greenpeace International przeciwko amerykańskiemu koncernowi Energy Transfer. Jest to ważny krok w kierunku zakończenia praktyki nadużywania pozwów sądowych do uciszania dziennikarzy, aktywistów, organizacji i innych podmiotów społeczeństwa obywatelskiego w kwestiach interesu publicznego. Sprawa będzie testem nowej unijnej dyrektywy anty-SLAPPowej. Greenpeace Polska wraz z innymi organizacjami społecznymi działającymi w kraju apeluje do rządu Donalda Tuska o pilną i skuteczną implementację dyrektywy anty-SLAPP do krajowego porządku prawnego. 

– Ostatnie lata to lawinowy wzrost pozwów składanych przez duże korporacje, które mają uciszyć krytykę ze strony dziennikarzy, organizacje społeczne czy aktywistów. Żeby temu przeciwdziałać, Unia Europejska przygotowała przełomową dyrektywę anty-SLAPP, którą właśnie teraz testuje Greenpeace International mająca siedzibę w Holandii. W Polsce też rośnie liczba tego typu pozwów. Żeby chronić wolność wypowiedzi i społeczeństwo obywatelskie, rząd Donalda Tuska powinien ją jak najszybciej wdrożyć do prawa krajowego — powiedziała Katarzyna Bilewska, szefowa działu komunikacji w Greenpeace Polska.

Strategiczne pozwy przeciwko udziałowi publicznemu (znane jako SLAPP) są narzędziem szeroko stosowanym przez miliarderów i koncerny z branży paliw kopalnych w celu zastraszenia i uciszenia krytyki. W raporcie Koalicji przeciwko SLAPP w Europie (Coalition Against SLAPPs in Europe – CASE) udokumentowano 1049 pozwów SLAPP złożonych w Europie w latach 2010-2024. Przy czym w ostatnich latach nastąpił olbrzymi wzrost tego typu pozwów. W 2022 roku typowy SLAPP zastosował wobec Greenpeace Polska koncern PGE. Sprawa nadal jest w toku. 

Aby lepiej chronić dziennikarzy, działaczy na rzecz praw człowieka i organizacje ekologiczne przed zastraszającymi pozwami, Unia Europejska przyjęła w kwietniu 2024 r. dyrektywę anty-SLAPP. Dyrektywa ta ma na celu uniemożliwienie korporacjom i innym podmiotom nadużywania sądów w celu uciszenia sprzeciwu. Dyrektywa daje stronie pozwanej SLAPPem możliwość obrony. Jej zapisy stanowią, że jeśli podmiot zarejestrowany na terenie Unii Europejskiej jest pozwany poza Unią – jak to miało miejsce w przypadku Greenpeace International – powinien mieć możliwość pozwania o odszkodowanie w kraju, w którym ma siedzibę.

Tło sprawy Energy Transfer:

Firma Energy Transfer wniosła w USA pozew typu SLAPP przeciwko Greenpeace International i Greenpeace w USA. Był on związany z prowadzonym przez rdzennych mieszkańców oporem przeciwko rurociągowi Dakota Access. W marcu tego roku ława przysięgłych w Północnej Dakocie uznała, że pozwane podmioty Greenpeace muszą zapłacić ponad 660 milionów dolarów odszkodowania na rzecz Energy Transfer. Wyrok nie jest prawomocny. Greenpeace w USA złożył odwołanie a Greenpeace International domaga się sprawiedliwości sięgając po nową dyrektywę.

Jest to podręcznikowy przykład SLAPPa – mający na celu zastraszanie krytyków, finansowe paraliżowanie działalności aktywistycznej i organizacji non-profit. Pozwy takie jak ten, są coraz częściej wykorzystywane przez miliarderów i korporacje z branży paliw kopalnych, stanowiąc rosnące zagrożenie dla społeczeństwa obywatelskiego. 

Sprawa sądowa w Amsterdamie:

Zaledwie kilka miesięcy po przyjęciu przez UE nowej dyrektywy Anty-SLAPP, Greenpeace International postanowił skorzystać z możliwości, jakie daje ona podmiotom broniącym się przed pozwami przeciwko wolności słowa. Greenpeace International, z siedzibą w Holandii, poinformował Energy Transfer o zamiarze pozwania ich przed holenderskim sądem w celu odzyskania wszystkich kosztów i wynagrodzenia wszelkich szkód poniesionych w związku ze SLAPPem. Obecna sprawa sądowa jest pierwszym testem nowej unijnej dyrektywy anty-SLAPP. Może ona ustanowić precedens unieważniający nieuczciwe pozwy i utorować drogę do sprawiedliwości w innych sprawach zastraszających społeczeństwo obywatelskie.