Po raz pierwszy na świecie zostanie wprowadzone prawo, dzięki któremu firmy eksportujące swoje produkty do Unii Europejskiej będą musiały wykazać, że ich produkcja nie przyczyniła się do wylesiania. To wynik negocjacji w sprawie nowego prawa w Brukseli. Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i rządów krajowych zakończyli prace nad prawem, które będzie wymagać od przedsiębiorstw śledzenia ich towarów w łańcuchu dostaw i udowodnienia, że nie został w celu ich wytworzenia wycięty w ostatnim czasie las. W przeciwnym razie zostaną ukarane grzywną.

Greenpeace podkreśla, że chociaż prawo będzie chronić lasy, rdzenna ludności otrzyma jedynie „słabą” ochronę, a inne obszary przyrodnicze, takie jak sawanny i torfowiska, nie zostaną objęte ochroną. Prawo będzie miało zastosowanie do firm eksportujących soję, wołowinę, olej palmowy, drewno, kauczuk, kakao i kawę oraz niektóre produkty pochodne, takie jak skóra, czekolada i meble. Obecnie mieszkańcy i mieszkanki UE nie mają gwarancji, że produkty, które wkładają do koszyków nie powstają w wyniku wylesiania.

– To wielki przełom dla lasów i dla ludzi, którzy stanęli w ich obronie. Prawo to sprawi, że niektóre piły łańcuchowe ucichną i powstrzyma firmy czerpiące zyski z wylesiania przed dalszą degradacją lasów. Rządy UE powinny wstydzić się tworzenia luk w prawie na korzyść branży związanej z pozyskiwaniem drewna oraz tego, że zapewniają jedynie słabą ochronę praw rdzennej ludności, która płaci krwią za obronę środowiska naturalnego. W nadchodzących latach UE musi rozszerzyć zakres ochrony na całą przyrodę, a nie tylko lasy oraz musi uniemożliwić firmom, które niszczą środowisko naturalne, dostęp do unijnego rynku i zaciągania kredytów w europejskich bankach – powiedział Krzysztof Cibor, szef zespołu Przyroda w Greenpeace Polska.

W wyniku presji europejskiego sektora leśnego i kanadyjskiego rządu, rządy UE wpisały do przepisów dość luźną definicję „degradacji lasów”, tworząc tym samym lukę prawną, która umożliwia dalsze niezrównoważone wycinki lasów naturalnych. Rządy krajowe odrzuciły również propozycję Parlamentu Europejskiego, by włączyć poszanowanie międzynarodowych praw człowieka do prawa dotyczącego wylesiania.

Propozycja Parlamentu Europejskiego, by nowym prawem objąć europejskie instytucje finansowe, nie znalazła się w ostatecznym porozumieniu. Wymagałaby ona od firm wykazania, że ich produkty nie powstały wskutek wylesiania, nie tylko by mogły sprzedawać je na rynku UE, ale także, by uzyskać finansowanie w bankach z siedzibą w UE. Propozycja ta zostanie jednak ponownie rozpatrzona w ciągu dwóch lat. Parlament Europejski naciskał również na włączenie kukurydzy do zakresu prawa – jej uprawa odpowiada za znaczące niszczenie lasów. Rozszerzenie prawa na kukurydzę i biodiesel zostanie rozważone jako część procesu przeglądu prawa.

Następne kroki

Parlament Europejski przypieczętuje nowe unijne prawo o wylesianiu podczas głosowania na sesji plenarnej. Prawo musi być także zatwierdzone przez rządy państw członkowskich.