Przy popularnej gdańskiej plaży w Górkach Zachodnich ruszyła wycinka lasu. W tym miejscu ma powstać lądowa część FSRU, czyli pływającego terminala do odbioru skroplonego gazu ziemnego (LNG). Niedawno w tym miejscu odbył się protest międzynarodowej grupy aktywistów klimatycznych, w tym aktywistów i aktywistek Greenpeace, przeciwko nieuzasadnionym ekonomicznie inwestycjom w energetykę gazową, równie, o ile nie bardziej szkodliwą dla klimatu niż energetyka węglowa  – czego dowodzą najnowsze badania

– Plaża w Górkach Zachodnich to jedno z ulubionych miejsc gdańszczan szukających spokoju i kontaktu z przyrodą. Jest tu wszystko czego do wypoczynku potrzeba: szeroka plaża, piękny las wydmowy, a obok rezerwat ptaków. Widuje się tu często foki. Niestety, rozpoczęło się niszczenie tego miejsca, a dostęp do niego dla gdańszczan po zakończeniu budowy zostanie na stałe ograniczony. Inwestycja spółki Gaz System ma zostać uruchomiona na przełomie lat 2027/2028. A analizy popytu wskazują, że już około roku 2030 ten gaz może przestać być potrzebny – mówi Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska. 

Podobna, zlokalizowana na lądzie inwestycja sparaliżowała ruch turystyczny i dostęp do ważnych atrakcji turystycznych Świnoujścia po tym, jak ustanowiona została wokół gazowego terminala dwustumetrowa strefa ochronna. W przypadku gdańskiej inwestycji, spółka Gaz System przewiduje strefę bezpieczeństwa wzdłuż osi gazociągu podmorskiego do 500 metrów, dwunastometrową strefę ograniczonego użytkowania nad gazociągiem na lądzie, trwałe wylesienie  sześciometrowego pasa nad powierzchnią gazociągu i morską strefę bezpieczeństwa wokół terminala do 300 metrów. 

Proces budowy będzie także bardzo uciążliwy dla mieszkańców Górek Zachodnich oraz dla ekosystemu morskiego. W fazie budowy oddziaływania na środowisko morskie będą związane z hałasem podwodnym, zwiększonym ruchem jednostek morskich i pracą maszyn. Nastąpią oddziaływania związane z emisją spalin i emisją hałasu pochodzącego z maszyn, statków oraz z procesów takich jak palowanie dna morskiego i budową gazociągu. Hałas stanowić będzie barierę na szlakach migracji ptaków, ssaków morskich i ryb i będzie także uciążliwy dla mieszkańców.

W fazie funkcjonowania terminala wystąpią także oddziaływania związane ze stałym oświetleniem FSRU i hałasem związanym z ciągłym tłoczeniem gazu do gazociągu. Nieodzownym elementem funkcjonowania terminala będzie proces regazyfikacji skroplonego gazu, który wiąże się z poborem wody morskiej i zrzucaniem chłodniejszej o 5 st. C.  wody do otaczających terminal wód. Do układów FSRU podczas pobierania wody zasysane będą mniejsze organizmy, co wiązać będzie się z koniecznością dezynfekcji układów FSRU przy pomocy środka biobójczego, który następnie będzie zrzucany do morza.

Czy faktycznie potrzebujemy tej inwestycji? Argumentem za budową terminala jest konieczność dywersyfikacji źródeł gazu i budowa naszego bezpieczeństwa energetycznego. Polska jest w stanie zaspokoić swoje potrzeby gazowe tylko w 20% z krajowych źródeł. Pozostałe 80% importujemy z krajów takich jak Stany Zjednoczone, Katar czy Norwegia. Biorąc pod uwagę, jak zależne są ceny i dostawy gazu od warunków geopolitycznych trudno nazwać bezpieczeństwem energetycznym uzależnienie Polski od zewnętrznych dostaw tego surowca. Mimo tego rząd Polski planuje dalszą ekspansję energetyki opartej na gazie. Tylko do końca tej dekady planowana jest budowa 11 GW mocy w elektrowniach gazowych za 25 mld złotych. 

– Niszczymy własne środowisko dla importowanego gazu, który nie zapewni nam bezpieczeństwa energetycznego, bo jego ceny zależą od wielu czynników, także geopolitycznych. Tymczasem polski rząd wciąż nie odblokował rozwoju energetyki wiatrowej, ciągle nie ma żadnych strategicznych planów wspierania lokalnej infrastruktury OZE, w efektywność energetyczną, termomodernizację, pompy ciepła i magazyny energii. Tylko w 2022 roku wydaliśmy na import paliw kopalnych 193 mld złotych. Ogromna część tych pieniędzy mogłaby zostać w Polsce, byłoby to z korzyścią dla nas wszystkich, a równocześnie dla przyrody i dla klimatu – komentuje Anna Meres.