Mija siedem lat od momentu, gdy w ramach akcji Adoptuj Pszczołę wspólnie z grupą naukowców i naukowczyń opracowaliśmy Narodową Strategię Ochrony Owadów Zapylających, mapę drogową, która nie tylko diagnozowała najpoważniejsze problemy, z jakimi borykają się owady zapylające, ale również wskazała konkretne działania, jakie należy podjąć – zarówno na poziomie indywidualnym, jak i ogólnokrajowym – aby je rozwiązać. Naszą strategię przekazywaliśmy regularnie kolejnym ministrom rolnictwa i środowiska jako gotową propozycję, która mogłaby stać się fundamentem krajowej polityki na rzecz ochrony i rozwoju populacji zapylaczy. Długo nie działo się nic, aż w końcu, po latach starań nastąpił przełom! Ministerstwo Środowiska rozpoczęło prace nad krajowym planem ochrony owadów zapylających, który w dużej mierze oprzeć się ma na naszej strategii. Do współpracy zostali zaproszeni eksperci i ekspertki specjalizujący się w różnych grupach zapylaczy, przedstawiciele instytucji publicznych i organizacji pozarządowych w tym Greenpeace.
Podobnie jak nasza strategia ministerialny plan ma zidentyfikować wyzwania stojące przed zapylaczami oraz wskazać działania minimalizujące zagrożenia dla ich populacji. Co istotne, plan ten ma również stanowić wkład w realizację unijnego prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law) przez Polskę.
Pod koniec czerwca uczestniczyliśmy w kolejnym spotkaniu roboczym zespołu pracującego nad planem – tym razem w Karkonoszach. Przez kilka bardzo intensywnych dni pracowaliśmy nad rekomendacjami działań, które powinny być podjęte w różnych typach środowisk: leśnych, rolniczych i miejskich. Dziś nikt już nie ma wątpliwości, że dzikie zapylacze są w kryzysie. Wspólnie identyfikujemy główne zagrożenia: pestycydy, utrata siedlisk, zanieczyszczenie środowiska, inwazyjne gatunki obce, zmiany klimatu oraz konkurencja w postaci pszczół hodowlanych. Choć zgoda co do diagnozy jest szeroka, to w kwestii rozwiązań porozumienie jest dużo trudniejsze.
Z perspektywy Greenpeace kluczowym tematem jest ograniczenie zużycia pestycydów, które zgodnie z oczekiwaniami społecznymi i wynikami badań naukowych, negatywnie wpływają na środowisko i zdrowie. Polska powinna nie tylko zredukować użycie pestycydów o połowę, ale również wycofać z rynku te substancje, które nie są w pełni bezpieczne dla zapylaczy. Wciąż wiele pozostaje do zrobienia. Publiczne środki nadal przekazywane są np. na sadzenie gatunków roślin inwazyjnych czy stawianie uli dla pszczół miodnych w miastach i na terenach chronionych: te działania zamiast chronić dzikie zapylacze, szkodzą im. Właśnie dlatego tak ważne jest, by plan ochrony zapylaczy opierał się na rzetelnej wiedzy naukowej i doświadczeniu praktyków, w tym na dorobku NSOOZ.
Podczas spotkania w Karkonoszach mieliśmy też okazję na żywo obserwować wyzwania, przed jakimi stają owady zapylające.Odwiedziliśmy ośrodek reintrodukcji niepylaka apollo, pięknego motyla, który niegdyś zamieszkiwał te tereny. Jego powrót jest dziś ciężki do osiągnięcia, między innymi z powodu kryzysu klimatycznego. Coraz krótsze i cieplejsze zimy zaburzają cykl rozwoju niepylaka i ograniczają dostępność pokarmu. To konkretny przykład tego, jak kryzys klimatyczny wpływa na los zapylaczy i jak pilna jest potrzeba działania.
Niepylak apollo to tylko jeden z tysięcy dzikich zapylaczy żyjących w Polsce. Z myślą w wszystkich tych owadach powstała NSOOZ. Dziś, dzięki wspólnemu zaangażowaniu wielu osób i instytucji, ma szansę powstać krajowy plan, który faktycznie poprawi ich sytuację.
Trzymajcie kciuki i czułki! Będziemy informować Was o kolejnych krokach.